Skip to content
Powrót

Słownik pojęć nam bliskich, których objaśnienie chcemy zbliżyć do języka naturalnego

Kiedy przystępujemy do rozmów o softwarowej robotyzacji w zainteresowanej instytucji lub firmie, zawsze zaczynamy od znalezienia wspólnego języka z naszymi partnerami. Także w sensie dosłownym. Bardzo staramy się unikać hermetycznego języka informatyków, a już koniecznie slangu programistów. Są jednak pewne pojęcia, których tak po prostu z informatycznego na nasze przełożyć kilkoma słowami się nie da. A objaśnić trzeba. Bo są to pojęcia wiążące się nie tylko z narzędziami ale i zasadami naszych działań w obszarze robotyzacji, dlatego nam bliskie.

Postanowiliśmy trochę istotnych we wzajemnym rozumieniu pojęć zebrać i przedstawić. Niektóre są oczywiste, ale jak zbiór to zbiór. Niech będzie to podręczny słownik informatyczno-polski albo precyzyjniej – mały słownik robotyzacyjno-polski dla wszystkich może czasem zagubionych w gąszczu informatycznych pojęć. Jak to w słowniku, staraliśmy się wyjaśnić, co znaczy to czy tamto, co oznacza skrót ten czy inny.

Nie udało nam się zrobić słownika „od A do Z”, bo na „Z” jakoś nic informatycznie interesującego nam się nie skojarzyło („zresetować” interesująco się nie kojarzy, przynajmniej informatycznie 😊). Popracujemy jeszcze nad tym. Będziemy słownik uzupełniać, bo przecież język także informatyczny wciąż się rozwija. Język robotyzacji naszym zdaniem nawet szybciej od języka naturalnego, bo przecież w robotyzacji ciągle się dzieje. Totalna hiperautomatyzacja nadciąga w hiper szybkim tempie. Nie zakładamy, że skrót RPA częściej niż z Republiką Południowej Afryki będzie kojarzony z Robotic Process Automation, ale jesteśmy przekonani, że w robotyzacyjnym znaczeniu będzie bliższy większej grupie ludzi niż w znaczeniu geograficznym. I to mimo faktu, że w RPA żyje kolonia pingwinów przylądkowych. Cudownych. Jak to pingwiny.

Przyznajemy poza tym, że podczas językowych warsztatów on-line zatytułowanych „RPA a sprawa polska”, których leksykalne owoce prezentujemy, rozmawiało nam się miło i będziemy wielce radzi, jeśli przynajmniej równie miła będzie dla Pani i Pana lektura słownika.

W imieniu językowej grupy poznawczej AmnisCode
Magda Michałek

Agile znaczy zwinny i jest to przede wszystkim sposób myślenia, który pomaga osiągać lepsze efekty.

Wytwarzając oprogramowanie i wspierając innych, kierujemy się fundamentalnymi zasadami Manifestu Agile:
· ludziom i interakcjom dajemy pierwszeństwo przed procesami i narzędziami;
· działające oprogramowanie przedkładamy nad szczegółową dokumentację; · współpracę z klientem stawiamy ponad negocjacje umów;
· a reagowanie na zmiany ponad realizację przyjętego planu.

Niealfabetycznie, bo blisko Agile.
Dla informatyków Scrum to przyrostowe ramy postępowania zgodne ze Scrum Guide, w których rozwój produktu podzielony jest na iteracje, zwane sprintami. Dla nas jest to metoda efektywnego tworzenia produktu, dzięki której zawsze wiemy gdzie jesteśmy i mamy działającą wersję produktu, możemy reagować na dynamiczne zmiany uwarunkowań, rynku i oczekiwań klienta oraz na bieżąco czerpać z wiedzy i doświadczeń, które nabywamy wraz z rozwojem produktu.
Kluczową rolę w metodzie Scrum pełni właściciel produktu (Product Owner, PO), który ma wizję potrzeb swojej firmy i może decydować, co w którym momencie jest najważniejsze.

Gdy używamy skrótu AI to zawsze mamy na myśli Artificial Intelligence – sztuczną inteligencję. Gdybyśmy chcieli użyć skrótu AI dla określenia formatu pliku grafiki wektorowej Adobe Ilustrator albo dla skrótu od architektury informacji, to musielibyśmy coś wykombinować. AI tak nam siedzi w głowach, że zdominowała nasz proces myślowy… Skrót AI tylko, bo Artificial Intelligence nie zastąpiła jeszcze naszych zwojów mózgowych, ale jako technologia składająca się na hiperautomatyzację jest nam wyjątkowo bliska.Pewnie nikt nie uwierzy, że podoba nam się język niemiecki, w którym motyle w brzuchu to Schmetterlinge im Bauch, ale akurat Künst w Künstliche Intelligenz brzmi mocniej niż angielskie art. A do sztuki (najnowocześniejszej) AI zaliczyć musimy. Aha, jeszcze dopełnienie:  Tytuł obrazu Stevena Spielberga jest zapisany w polskiej bazie filmowej z kropkami: „A.I. Sztuczna inteligencja”. Uznajemy, że to wynik językowej pomyłki dystrybutora wprowadzającego film na polski rynek (bo takie skróty należy zapisywać bez kropek).

Asynchroniczny JavaScript i XML.
Jeżeli nazwa kojarzy Ci się z holenderskim klubem piłkarskim – to dobrze, jeśli z produktem chemii gospodarczej – to też dobrze. Ajax zawsze dobrze się kojarzy. Van Gaal zdobywał z klubem z Amsterdamu złotego Gralla. A ten drugi Ajax zapewnia czystość w całym domu.
Bliski nam programistom Ajax zapewnia czystość w systemie, bo koronkowo (jak Cruijff, Neeskens i van Basten) dzieli html, dzięki czemu zapewnia tak dynamiczną interakcję z użytkownikiem, jak piłkarze z kibicami.

Angular jest frontendowym frameworkiem (autorstwa Google), służącym do budowania stron określanych mianem single page application.
To rzecz techniczna, program ważny dla frontendowców (front-end developerów) i nie powinniśmy nią głowy zawracać, ale zawsze bardzo dobrze kojarzy nam się skrót dla single page application – SPA. Jak łatwo się domyślić, bardzo dobre skojarzenie wynika z dobrodziejstw jakie daje naszemu samapoczuciu i urodzie to drugie SPA – salus per aquam, czyli zdrowie przez wodę.

API – application programming interface – programistyczny interface aplikacji – rzuci informatyk, bo dla niego to zbiór reguł, według których programy się ze sobą komunikują. Ale dobrze jest patrzeć na API jako na łącznik, który buduje jedną spójną sieć powiązań pomiędzy danymi z różnych aplikacji i urządzeń.

Dla nas jest ważny, bo pozwala wykorzystać już istniejące środowisko IT do integracji z nowymi rozwiązaniami. Nie burzymy. Budujemy. Czym zapewniamy komplementarność i ciągłość procesów oraz obniżone koszty wdrożenia.

Skrót APP’s oznaczający applications, czyli aplikacje, składa się z pięciu znaków. Moglibyśmy zastąpić go sympatyczniejszym określeniem apki, który też składa się z pięciu znaków, a na dodatek łatwiej, bo bez caps locka, go zapisać. Jednak APP’s lepiej wygląda i mądrzej brzmi, dlatego w grafikach czasem go używamy. Przepraszamy.

Dla archeologów i historyków sztuki artefakt to coś cennego. Dla nas wręcz przeciwnie. Lubimy i szanujemy historię, ale na spotkania z nią udajemy się do muzeów. Natomiast w naszej programistycznej działalności artefaktów – wad, które mogłyby powstać podczas kompresji danych w procesie przetwarzania mediów – unikamy.

Cost of Automation – całkowite koszty posiadania robota

Total Cost of Automation – jeszcze bardziej całkowite koszty posiadania robota, bo do TCA oprócz kosztów bezpośrednich i pośrednich wlicza się także koszty utraconych korzyści, czyli wynikających z umów przychodów rzeczywistych lub tylko potencjalnych niezrealizowanych z  powodu awarii robotów.

Programy, które naśladują człowieka w prowadzeniu interaktywnej konwersacji przy użyciu interfejsu tekstowego, czyli te, które jak żaden pracownik, bo 24/7 czatują na klientów na stronach internetowych i szybciej oraz niezawodniej (a oczywiście taniej) obsługują jego pytania (bo nie tylko na nie odpowiadają).

Znowu niealfabetycznie, bo blisko chatbotów; z tą różnicą, że voiceboty zastępują człowieka w prowadzeniu interaktywnej konwersacji w języku naturalnym w formie oralnej (głosowej).

Kiedy Osgood E. Fielding III, milioner z filmu „Pół żartem, pół serio”, dowiaduje się, że jego plany matrymonialne rozmijają się z rzeczywistością, bo Jerry, zdejmując perukę, przyznaje się, że jest mężczyzną, kwituje to lakonicznym „nobody’s perfect”.

Nam też daleko do doskonałości, ale nieustannie się rozwijamy, bo w biznesie nie ma miejsca na beztroskę Osgooda i nie możemy pozwolić, żeby plany robotyzacji rozmijały się z efektami. Swój rozwój opieramy na Center of Excellence (CoE), czyli Centrum Doskonałości. Ono odpowiada m.in. za metodykę, normy, narzędzia i repozytoria wiedzy oraz wymianę doświadczeń, szkolenia i certyfikacje. Center of Excellence w  szczególny sposób jest odpowiedzialne za analizę procesów przed ich robotyzacją oraz projektowanie robotów. To rolą Centrum Doskonałości jest też zapewnienie spójności i jakości proponowanych rozwiązań.

Jeśli wyjdziemy od kongwistyki, czyli interdyscyplinarnej nauki o poznaniu, w której szczególne znaczenie mają sztuczna inteligencja i psychologia poznawcza, dojdziemy do wniosku, że CPA to bardziej zaawansowana, bo bardziej inteligentna automatyzacja. I dlatego już określana jest mianem RPA II.
Mówimy o automatyzacji zaawansowanej jako tej, która jest zdolna do efektywnego działania w sytuacjach nieprzewidzianych i niejednoznacznych. Jej narzędzia mają zdolność przetwarzania danych w sposób podobny do rozumowania ludzkiego.
CPA wykorzystuje różne algorytmy z obszaru sztucznej inteligencji, takie jak przetwarzanie języka naturalnego, analiza tekstów i obrazów, technologie semantyczne oraz uczenie maszynowe, dzięki czemu oprogramowanie ma pewne (coraz wyższe) zdolności interpretacyjne.
Nie jest to jednak czarna magia, jeśli weźmiemy pod uwagę, że do przetwarzania danych używa się także popularnego (choć nie prostego) oprogramowania OCR, czyli do automatycznego rozpoznawania tekstu.
Oj, wciągający temat, ale ważniejszy jest wniosek: Oprogramowanie tej klasy ma atut w postaci działania przy absolutnie minimalnej interwencji człowieka będącego operatorem, ponieważ ma zdolność uczenia się i reakcji na nowe zdarzenia oraz podejmowania decyzji w przypadku dwuznaczności danych.

Dla nas CRM – Customer Relationship Management – nie jest tylko systemem do zarządzania relacjami z klientem. Bardzo często jest punktem wyjścia do automatyzacji i integracji szeregu działań firmy związanych z klientami w obszarach sprzedaży, marketingu, obsługi klienta i handlu elektronicznego. Ochoczo integrujemy systemy CRM z narzędziami wspomagającymi analizy danych, personalizację, czy też np. obsługę mediów społecznościowych.

C Sharp (C#) jest w pełni obiektowym językiem programowania przygotowanym dla Microsoft.
Język, jak to język, ale zawarliśmy ten zwrot w słowniku, bo podoba nam się pomysł na jego nazwę. Informatyczne wieki temu był C, później C++. Znaki „++” oznaczały oczywiście rozwinięcie, a ponieważ w muzyce krzyżyk (♯) podnosi wysokość dźwięku i może przypominać cztery połączone ze sobą plusy, to jeden znaczek mówi wszystko. Jako że stosunkowo często symbolu ♯ na klawiaturze brakuje, stosuje się kratkę i zapisuje jako C#.

Murarz domy muruje, developer rzecz nadzoruje… Nie, nie o to nam chodzi. Nasz  deweloper to człowiek, który pieczołowicie zestawia komórki danych w ciągi, systemy i aplikacje, tak żeby zleceniodawca po zakończeniu wdrożenia nie tylko mówił o rozwiązaniu „mój program”, ale żeby mówił to z uczuciem.

Najpowszechniej w przyrodzie występują developerzy poprzedzający swoje stanowisko przedrostkiem „web” – web-developerzy, mniej znani to front-end developer, back-end developer i łączący ich kompetencje full stack developer.

Od kilku lat najbardziej dynamicznie rośnie popularność najbliższego nam dewelopera RPA, który buduje i rozwija roboty softwarowe. Jest nam już tak bliski, że stosujemy wobec niego tylko spolszczoną pisownię.

Enterprise Resource Planning to oczywiście –  system do zarządzania przedsiębiorstwem i optymalizacji jego wewnętrznych procesów, pozwalający nadzorować i optymalizować praktycznie każdy aspekt funkcjonowania firmy, od planowania procesów produkcyjnych, prowadzenia gospodarki magazynowej przez bilanse finansowe po sprawy kadrowe.

Już jednak nadeszła era ERP II, w której system mający możliwość komunikacji internetowej łączy łańcuch zasobów informacyjnych firmy z danymi od zewnętrznych podmiotów – np. klientów i dostawców. Także klienci mają dostęp do narzędzi i udostępnionych zasobów, dzięki czemu łatwo, szybko i przyjemnie mogą kupować oferowane przez firmę towary i usługi.

Stwierdzenie, że hiperautomatyzacja to automatyzacja totalna byłoby niedopuszczalnym uproszczeniem, bo chodzi, rzecz jasna, nie o zwykłe rozszerzenie, ale o wyniesienie automatyzacji na wyższy poziom. Jest to możliwe tylko przy rozbudowanej kombinacji narzędzi i systemów wykorzystujących sztuczną inteligencję.

Najpierw BPM – Business Proces Management, potem BPMS – Business Process Management Suites, aż w końcu iBPMS – intelligent Business Process Management Suites; wszystko to systemy usprawniające procesy biznesowe.

Dodawanie do pojęć dopełnień, a do skrótów literek, pokazuje ewolucję systemów. Wraz z intensyfikacją biznesowych wyzwań, rosnącymi potrzebami klientów, rozwojem internetu i rewolucją w obszarze urządzeń mobilnych musiał (i musi) następować rozwój systemów do zarządzania procesami biznesowymi.
Literka „i” w interesującym nas skrócie oznaczająca „intelligent” niby jest mała, ale symbolizuje cały, najszerzej rozumiany, obszar sztucznej inteligencji, o który iBPMS jest wzbogacony.
Wartością dodaną narzędzi klasy iBPMS jest to, że ułatwiają użytkownikom, szczególnie właścicielom produktu (PO) wychwycenie, gdzie warto wprowadzać innowacje (czytaj: robotyzację procesów biznesowych), jak rozszerzać i ujednolicać procesy oraz udostępniają wskaźniki do doskonalenia procesów.

Tytułem uzupełnienia wyjaśnijmy jeszcze, że określenie iBPMS wprowadził do obiegu Gartner, zaś Forrester Research na nową generację systemów BPM używa zwrotu DPA-deep (Digital Process Automation).

Czy Java jest może przypadkiem najpopularniejszym językiem programowania i podstawową platformą programistyczną? Bez znaczenia. Dla nas najważniejsze jest to, że umożliwia redukcję kosztów, skrócenie czasu pracy, ułatwia wprowadzanie innowacji i wpływa na ulepszanie obsługi. Programistom przynosi te same korzyści, co Robotic Process Automation (RPA) podmiotom, które na automatyzację postawiły.

Low Cost Automation – z nazwy wynika wszystko – osiąganie maksymalnych korzyści przy ograniczonych nakładach. Dzięki LCA klienci osiągają znaczny wzrost wydajności za sprawą przystępnej cenowo automatyzacji nawet tylko części procesu.

Oczywiście, że uwielbiamy robotyzować całościowo, ale od czegoś trzeba zacząć. A z doświadczenia ze współpracy z różnymi klientami wiemy, że ich apetyt rośnie w miarę jedzenia wdrożenia.

Maven, a właściwie Apache Maven to narzędzie do zarządzania projektem budowanym na platformę Java, jego zależnościami (czyli na przykład bibliotekami), strukturą i wieloma jeszcze bardzo potrzebnymi rzeczami.
Ponieważ „te rzeczy” są szczególnie potrzebne przy rozbudowanych projektach, Maven jest narzędziem bardzo przydatnym wielu z naszych kolegów. Dla niektórych jest nawet idolem, jak inny Apache – szlachetny i wojowniczy wódz Winnetou.
Przy okazji wyjaśnijmy, że Apaczem nie był Stasiek znany z coveru grupy „Szwagierkolaska” , bo „Apaszem Stasiek był”.

ML – Machine Learning – uczenie maszynowe. Najprostsza, acz wcale nie wulgarna definicja tego pojęcia mówi, że to technologia, która – zamiast precyzyjnie programować komputery – uczy je wykonywać zadania na podstawie analizy zapamiętanych wzorców. Rzecz w tym, by algorytmy (niejednokrotnie analizujące kolosalne zbiory danych) nie powielały błędów, ale poprawiały się automatycznie poprzez doświadczenie.

Komputerów nie programuje się precyzyjnie z lenistwa. Tak, z lenistwa. Bo szybsze i efektywniejsze dla zespołu projektowego, a tym samym tańsze dla klienta końcowego, jest nastawienie robota na uczenie maszynowe niż przewidzenie i wprowadzenie wszystkich (także nieprzewidzianych) wariantów. Z uwagi na kolosalne zbiory danych jakość też na tym zyskuje.

Uczenie maszynowe wchodzi w obszar sztucznej inteligencji i jeśli czasem piszemy o ML obok AI, to chyba robimy to mechanicznie.

Neuro-linguistic programming to opierający się na neurolingwistyce uporządkowany zbiór technik komunikacji oraz metod pracy z wyobrażeniami, nastawionymi na tworzenie i modyfikowanie wzorców postrzegania i myślenia u ludzi. W przeciwieństwie jednak do psychologii, stosowanie w informatyce neurolingwistyki nie wywołuje negatywnych reakcji i zarzutów, że to nieweryfikowalna tandeta perswazyjna, która może być niebezpieczna dla klientów. U nas NLP ma pomagać w pracy, a nie zastępować psychoterapeutów.

OCR – Optical Character Recognition to popularne już nawet w smartfonach narzędzie informatyczne, które służy do zamiany obrazów (np. zeskanowanych ciągów liter i cyfr oraz zdjęć) na kody znaków zrozumiałe dla programu komputerowego (w szczególności dla robota). Ale nie tylko, bo każdy, komu np. Android Auto przetworzył na opis głosowy MMS-a, wie, że OCR jest elementem także tego systemu. Czyli dzięki OCR aplikacja może także „czytać na głos” obrazy.

Pyton wyposażony jest w receptory podczerwieni, dzięki którym wykrywa promieniowanie cieplne.

Nie wypuszczamy żadnych gadów na naszych klientów i nie podduszamy ich informatycznymi paradygmatami, chociaż akurat język wysokiego poziomu programowania Python realizuje tychże paradygmatów kilka jednocześnie. Umożliwia programowanie obiektowe, strukturalne i funkcyjne. W Pythonie typy posiadają wartości, a nie zmienne, co odróżnia go od Javy tak, jak jajorodność odróżnia pytony od rodziny dusicieli.

Przepraszamy, że tak się zafiksowaliśmy na te węże. Nic nas nie tłumaczy, tym bardziej, że nawet najmłodszy adept sztuk zero-jedynkowych wie, iż nazwa nie od gada pochodzi. Guido van Rossum, główny twórca Pythona był fanem „Latającego Cyrku Monty Pythona”, a że szukał nazwy unikalnej i tajemniczej to… nie znalazł. A może chodziło mu o to, żeby nazwa była wobec zawartości tak abstrakcyjna, jak charakter skeczów Monty Pythona?

Zaraz po rozwinięciu skrótu – Robotic Desktop Automation – wiadomo, że RDA to klasa oprogramowania służącego do automatyzacji działań wykonywanych na jednej stacji roboczej (pojedynczym stanowisku pracy). Dlatego tematu nie rozwijamy, dodajemy tylko, że w trakcie działań wykonywanych przez robota może on przekazać kontrolę osobie nadzorującej proces, by mogła ona podjąć decyzje wymagające doświadczenia i tego rodzaju inteligencji, którą jeszcze się z robotem nie podzieliliśmy.

Przynajmniej od czasów premiery „Gwiezdnych Wojen” i pojawienia się na ekranie sympatycznej postaci wszędobylskiego droida R2-D2, na słowo „robot” mózg może reagować wyświetleniem obrazu metalowego stworka przechadzającego się po biurze. Dlatego ważny jest tu przymiotnik „softwarowy”.

Taki soft-robot (choć na pewno nie miękiszon) naśladuje pracę człowieka, ale w efektach, a nie ruchach. Nie potrzebuje on bowiem do zamiany „0” na „1” impulsów mechanicznych w rodzaju klikania myszką. Dlatego bardziej precyzyjnym nazwaniem czynności będzie nie „naśladowanie”, a zastępowanie. I to jest istota robotyzacji.

Poza tym, klikać myszką by nie mógł, bo chociaż niejednokrotnie myśli się o robocie softwarowym, że oto podał pomocną dłoń, to postawmy sprawę jasno: On nie ma rąk! I Święty Mikołaj też nie istnieje! Chociaż akurat co do tego nauka nie ma pewności.

Soft-roboty (w tym miejscu zgłosimy neologizm – softek i zadeklarujemy, że pomyślimy, co zrobić, żeby trafił do uzusu językowego, gdyż uważamy, że to miłe określenie); a zatem soft-robot – softek może występować w odmianie attended i unattended. Te dwie wersje RPA nie wiążą się z wartościowaniem, są do innych celów stworzone i najlepiej, gdy pracują w synergii,  bo to zwiększa ich produktywność, która przekłada się na efektywność organizacji.

Attended to rodzaj robota programowego (softka 😊), który do pracy potrzebuje stymulacji ze strony człowieka. Nie potrzebuje jednak jakichś wysublimowanych bodźców, wystarczy my wybudzenie z uśpienia. Jest nazywany robotem nadzorowanym lub obsługiwanym, bo uruchamianym przez człowieka. Nazywanie go miękiszonem byłoby dalece krzywdzące, tym bardziej, że nie jest wcale gorszy od robota unattended.

Softek unattended nie jest gorszy od attended (ani lepszy) – dość z ocenami! – a różnica jest jasna: ten działa bez udziału człowieka (lub z udziałem wręcz symbolicznym). Uruchamia się samoczynnie, pod wpływem określonego zdarzenia (np. wybrzmiał hejnał mariacki albo faktura wpadła do in-boxa), czyli jego praca może być wykonywana w sposób ciągły w modelu wsadowym, w trybie 24/7/365. Ponieważ unattended softek jest zawsze gotowy, to nawet nie wspominamy o miękiszonie.

SQL to skrót od Structured Query Language, a jest to język zapytań wykorzystywany w praktycznie każdej relacyjnej bazie danych, to kluczowy język programowania baz danych. Znajomość języka SQL jest praktycznie nieodzowna, by tworzyć dodatkowe raporty do systemów klasy CRM lub ERP. Dlatego język ten należy uznać za dalece ważniejszy dla „człowieków” niż esperanto, a dla użytkowników wszelkich aplikacji ważniejszy od angielskiego.

PostgreSQL to jeden z trzech najpopularniejszych otwartych systemów zarządzania relacyjnymi bazami danych (obok MySQL i SQLite). Nie tylko dlatego, że jest otwarty jest lubiany i dochrapał się zdrobnienia nazwy do postaci Postgres, mimo że w logo ma wielkiego ssaka z trąbą.

Robotic Process Automation jest klasą oprogramowania do automatyzacji procesów biznesowych. To nasz konik.

Istotą automatyzacji jest stosowanie – w miejsce pracownika – robota software’owego (oprogramowania) do obsługi powtarzalnych, wieloseryjnych, żmudnych działań. Ponieważ takie działania przynoszą naszym Klientom najszybsze zwroty z inwestycji, uwielbiamy je tworzyć.

Robotic Service Orchestration, hmm, skojarzenie z orkiestracją (instrumentacją) utworu muzycznego jak najbardziej uzasadnione. W muzyce orkiestracja polega na takim doborze i sposobie użycia instrumentów i łączeniu ich brzmień, żeby uzyskać bogaty koloryt orkiestrowy, cudowną symfonię uzupełniających się i przeplatających dźwięków radujących zmysły każdą nutą.

W robotyzacji orkiestracja polega na takim modelowaniu na platformie informatycznej składowych i zarządzaniu interakcjami między elementami różnych aplikacji oraz działaniami ludzi – operatorów, żeby system (także poligeniczny), jako spójnie współgrająca całość wybrzmiał zaplanowanym biznesowym dziełem.

Termin UiPath, a tak precyzyjniej – nazwę, nasz bardzo małoletni syn odczytał jako ścieżkę wuja. Wuj to czołowy dostawca rozwiązań robotyzacyjnych i to on wytyczył ścieżkę rozwoju narzędzi RPA, które wyręczają pracowników w żmudnych czynnościach, które oni nazywają nawet nieco wulgarnie (acz celnie) – „bullshit jobs”, przepraszamy. Narzędzia RPA wpływają na zwiększenia efektywności pracy w organizacji.

Kiedy wejdzie się na dobrą ścieżkę, można wygodnie administrować zadaniami oraz współdzielić komponenty w różnych projektach. UiPath charakteryzuje rozszerzalna architektura, co pozwala rozwijać, łączyć, rozbudowywać wiele funkcjonalnych składowych.

Tak jak kiedyś Roland wybrał drogę miecza, tak my w AmnisCode wybraliśmy ścieżkę wuja i zostaliśmy partnerem UiPath.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *